Cichutko w kościele, kilkanaście osób chowa się za filarami.
Pośród nich kilak z błyskiem oku. Ot, taka nieduża uroczystość. Właściwie prywatna: ona i on oraz 2-jka onych. Kiedy na nich popatrzyłem wczoraj, to przypomniał mi się fragment z Ewangelii, kiedy Pan Jezus przyszedł do świątyni i usiadł. Obserwował, jak wytrawny rybak łowił wzrokiem. Kątem oka zobaczył jak zwykła prosta kobieta, wdowa, wrzuciła jeden pieniążek. Ten pieniążek nosił nazwę „kwadrans”. Jak niewiele Jezusowi trzeba było, by ją zauważyć pośród tego tłumu. Jak niewiele wrzuciła ona, a przecież to było tyle, ile miała. Wrzuciła tam całą siebie.
Moi „oni”, których tak obserwowałem, przeżywali 26 rocznicę ślubu. To więcej niż kwadrans dla siebie i nieco więcej niż „ćwiartka”. Oba te określenia pokazują część równej całości. Pełni szczęścia, do którego zabiera nas Bóg z drugim człowiekiem. I w tym krótkim czasie 26-ciu lat trzeba było sobie dać tak wiele.
Dziękuję za Wasze małżeństwo.
I wieczorne „morsowanie”. Smakowite to było!
Małżeńskie, vol. 1
31 środa sie 2016
Posted Blog
in