• O sobie
  • GoodSession

bozeconieco

~ "Ty zaś czuwaj we wszystkim, znoś trudy, wykonaj dzieło ewangelisty, spełnij swe posługiwanie!" 2 Tm 4, 5

bozeconieco

Archiwa miesięczne: Styczeń 2017

Dotyk

31 wtorek Sty 2017

Posted by bozeconieco in Blog

≈ Zostaw komentarz

A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi. Wiele przecierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej. Słyszała ona o Jezusie, więc przyszła od tyłu, między tłumem, i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła bowiem: żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa. Mk 5, 23nn

Jak trudno o coś prosić… A tu jakieś dotknięcie, chociaż to musi wystarczyć tej kobiecie. Jak smutna musiała być. Zapewne ukrywała tę swoją intymną przypadłość. Jak smutna musiała być, bo chciała się dotknąć tylko Jego płaszcza. A czemu nie szukała dotyku ciała? Przez swoją chorobę już zapomniała, jak wiele można zdziałać dotykiem, obecnością. Wybrała tę formę, zapewne bezpieczniejszą. Nikt nie zauważy…
On jednak zauważył. Jak trzeba uważnie patrzeć na to o co się prosi Boga…bo jeszcze zauważy…

Dobrego dnia

Przy-mierzyć zbawienie

23 poniedziałek Sty 2017

Posted by bozeconieco in Blog

≈ 2 komentarze

przymiarka – ot takie słowo, odzieżowe.
Ważne dla każdej kobiety, dziewczyny. Ważne z różnych przyczyn, niekoniecznie jest odsłonięta ta wiedza przed facetem. Coś, co się podoba facetom, zwykle nie idzie w parze z pomysłem i „rzuceniem okiem” na chociażby strój przez kobiety. Przymiarka. Trudna chwila; trzeba się zdecydować czy to pasuje czy też nie. Czy warto się w to stroić? Najistotniejsze jest, czy leży na mnie. To finał przymiarki.
Ile czasu potrzebował Bóg, by przymierzyć Syna Bożego do nas? Mówi bowiem Pismo, że Syn nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, by przyjąć postać Sługi (por. Flp 2, 6-7)

Dzisiejsze pierwsze czytanie mówi o tym, że Pan zawarł przymierze. Ono ciągle ewoluowało. Tak jak na przymiarce. Tu odciąć, tu odłożyć, nie taki fason, itd. Pan Bóg czekał, aż przy-mierze Jego zbawienie.
Czy na mnie pasuje? Tak, mimo mojej grzeszności wciąż czuje Jego obecność. Modlę się dziś za Ciebie. Przy-mierzaj ze mną. Jest skrojone na nas w sam raz.

Pasuje?

Odszedł od zmysłów

21 sobota Sty 2017

Posted by bozeconieco in Blog

≈ Zostaw komentarz

(Hbr 9,1-3.11-14)
Pierwsze /przymierze/ miało przepisy służby Bożej oraz ziemski przybytek. Był to namiot, w którego pierwszej części zwanej /Miejscem/ Świętym, znajdował się świecznik, stół i chleby pokładne. Za drugą zaś zasłoną był przybytek, który nosił nazwę „Święte Świętych”.

Nasuwa się proste pytanie: po co to czytać? Jest tyle piękniejszych fragmentów Pisma św.. Za chwilę będzie na ołtarzu Chrystus, to o Nim powinno być. Patrzę na dzisiejszą Ewangelię a tam: Mówiono bowiem: Odszedł od zmysłów (por. Mk 3, 21) …taaa…coś wspaniałego.
Klucz do zrozumienia tej historii tkwi w tym pierwszym fragmencie. Zanim kapłan wszedł do wewnątrz Namiotu, musiał pokonać całkiem sporo rzeczy po drodze, wszystko to miało formę rytu, ściśle określone. Ale nie było puste w tym rytuale. Miało ogromny sens dla wchodzącego. Zbliżał się przecież do PRZYBYTKU, czy za chwilę będzie rozmawiał z Panem, czynił ofiarę.
My także, jeśli wchodzimy do świątyni, zanurzamy rękę w chrzcielnicy, czynimy znak krzyża. Potem nastaje cisza kościelna, która jest jakaś inna w świątyni, niczym nie zmącona. To wejscie nie przypomina ci tego fragmentu z listu do Hebrajczyków. Ryt jest potrzebny każdemu z nas, inaczej…odejdziesz od zmysłów. Coś wejdzie w twój rytm dnia, poranka, wieczoru, codzienności. I zabierze życie. I oto tu chodzi. Dlatego w Ewangelii Jezus dziś nie szczędzi czasu, ludzie są zdziwieni, a on nadal działa, nadal zbliża, choć w tym fragmencie jest słabo zrozumiany przez współziomków.
Zanim przyjdzie Komunia, jest pożywienie innego typu. Bez niego możemy zrujnować swój czas. Będziemy głodni, zanim przyjdzie ten, który karmi. Odejdziemy od zmysłów.

św. Adrian z Canterbury

09 poniedziałek Sty 2017

Posted by bozeconieco in Blog

≈ Zostaw komentarz

Święci są jak pokruszone kawałki chleba. Nie ulepisz z nich już chleba, ale konsumując je, możesz poczuć prawdziwy smak źródła
ks. Adrian (15 stycznia 2017 r.)

ADRIAN z Canterbury, ihumen 9/22 stycznia.
Pochodził z Afryki. W wieku ok. 10 lat przybył z rodziną do Neapolu, uciekając przed arabską inwazją. Wstąpił do klasztoru benedyktynów niedaleko Monte Cassino. Został z czasem opatem Niridanum, klasztoru na wyspie Nisida w Zatoce Neapolitańskiej.
Rzymski papież św. Witalian zamierzał osadzić go na arcybiskupiej katedrze Canterbury po zmarłym w 664 roku św. Deusdedicie. Jednak Adrian uznał siebie niegodnym, upraszając papieża, by wyznaczył w tym celu greckiego mnicha Teodora. Papież ustąpił, ale pod warunkiem że święty będzie towarzyszyć Teodorowi w podróży po Anglii oraz stanie się jego doradcą w zarządzaniu diecezją.
Po opuszczeniu Rzymu w 668 roku Adrian został zatrzymany we Francji przez majordoma (marszałka dworu) Ebroina, który podejrzewał iż święty udaje się do angielskich królów z tajną misją od cesarza Konstansa II. Po dwóch latach Ebroin przekonał się, że jego podejrzenie było bezpodstawne i pozwolił Adrianowi na podróż do Anglii.
Po przybyciu, arcybiskup Teodor wyznaczył go jako ihumena klasztoru św. Apostołów Piotra i Pawła w Canterbury. Adrian towarzyszył Teodorowi w jego apostolskich wizytach po kraju, pomagając rozsądną radą w sprawie zmiany miejscowych obyczajów kościelnych na rzymskie. W ten sposób święty przyczynił się do utrwalenia chorału gregoriańskiego w angielskich kościołach. Adrian był jednym z najlepiej wykształconych ludzi epoki na Zachodzie.
Święty zrobił wiele dla rozwoju nauki w Anglii, uczył greki i łaciny, tłumaczył na staroangielski. Od jego czasów uczelnia Canterbury staje się centrum kształcenia w Anglii, przyczynił się do założenia szkół również w innych częściach kraju. Uczelnie wykształciły licznych świętych, uczonych i kaznodziejów, którzy w ciągu następnego stulecia podtrzymywali światło wiary chrześcijańskiej w państwie Franków i Germanów.
Jednym z jego uczniów był św. Aldhelm. Po 39 latach służby w Anglii święty dnia 9 stycznia 709 roku odszedł do Pana. Został pochowany w Canterbury. Adrian jest czczony lokalnie jako święty celtycki i brytyjski. Adrian to imię pochodzenia łacińskiego, oznacza „pochodzącego z regionu morza Adriatyckiego”.

Wszystko w tym żywocie ma ogromne podłoże Bożej łaski. Mój patron był niezwykle wierny, szukał i odnajdywał Boże działanie w Słowie. Zawsze zastanawiające jest to, że takie mnóstwo czasu upłynęło od jego śmierci, a pamięć o nim i jemu podobnych iro-szkockich mnichach, trwa tam nieustannie. Może dlatego, kiedy Zmarł 9 stycznia 710 roku i został pochowany w klasztornym kościele, Jego grób stał się miejscem licznych pielgrzymek za sprawą cudów. Kiedy nastąpiło otwarcie grobu w roku 1091, ciało znaleziono w nienaruszonym stanie.
Takie fakty mrożą krew w żyłach. Ale tylko po ludzku. Na pierwszym miejscu widać wiarę tych ludzi. Odmawiamy przecież w naszym CREDO, iż wierzę…w świętych obcowanie. A co to znaczy? Na początku, że życie tego i czy innego świętego bądź błogosławionego, jest dla mnie inspirujące. Kawałek jego drogi życiowej buduje moją ścieżkę, moje wędrowanie do Boga.
Jak wiele jest w tym żywocie spójności z moim życiem. Jakich? Obecnie stacjonuję w parafii św. Ap. Piotra i Pawła. Jest mi bliskie życie anachoretów, ihumenów. św. Adrian był niezwykle twórczy, ja też staram się iść tą drogą. Z zamiłowania muzyk. I ja. Wprowadzał chorał, ja z niego wyrosłem. W ten sposób odkryłem fantastyczne podwaliny każdego pięknego śpiewu w kościele.
Kształcił również kaznodziejów a ta część mojego życia jest absolutnie mi najbliższa. Umieć przepowiadać, to trudny kawałek chleba. Nie łatwo już dziś mówić Ewangelią.
I na koniec. Kapitalny z Niego ewangelizator. Przebył całą Europę i nie przestraszył się niczego. Rozważał, karmił się i w każdym miejscu siał.

Piękny człowiek. Czerp z Niego. I módl za Jego wstawiennictwem.

P.S. Na początku swojej drogi musiał uciekać przed inwazją muzułmanów. Jakie to współczesne? Uciekł, ale też pokazał późniejszym życiem, że europejską kulturę trzeba zachować, dlatego uczył, uczył, uczył. Łatwo jest dziś stracić tożsamość, przyjmując i tolerując wszystko.

CMB KMB a może KGB

05 czwartek Sty 2017

Posted by bozeconieco in Blog

≈ 1 Komentarz

Jak zwykle co roku dziwne wydają się nowe swary na temat pisowni najbardziej popularnego skrótu kolędowego. CMB czy KMB a może KGB? Najgorsze jest w tym wszystkim to, że dokładają swojej pseudo-mądrości kapłani i duszpasterze i pouczają jak źle można lub nie można napisać.
Przykra ta sprawa, ponieważ robi przysłowiową „wodę z mózgu”. Poniżej mnóstwo odnośników, jeśli masz ochotę postudiuj, poczytaj. Dziś pisząc w internecie trzeba posłużyć się rzetelną wiedzą, a nie wydumanymi teoriami. Szczerze, bardzo nie podoba mi się stawianie piszących te skróty w jakiejś opozycji. Piękne świadectwo o tym napisał swego czasu ks. Nowak, prof. UKSW – jest n cytowany co roku we wszystkich bardziej poczytnych portalach internetowych.
A pisze tak:
https://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/lyk-teologii/art,134,dlaczego-piszemy-na-drzwiach-cmb.html

Postanowiłem i ja dodać parę faktów. Troszkę nad tym posiedziałem. Jeśli chcesz zajrzyj w każdy link, będzie to żmudna praca, ale warta uwagi.
Jeśli czytając to pomyślisz, że to wszystko nie potwierdza osób trzech Króli, Magów, itp. Zgodzę się z Tobą. Tu chodzi o coś więcej. Wdając się w takie spory i swary, zapominamy o sensie tego święta, o Objawieniu Pana wobec pogan. Zbawienie dla wszystkich, przyobiecane, spełnione!
Jeśli też na drzwiach napiszesz K+M+B to pamiętaj, że i tak tam zapukam. Wiem bowiem, że Pan Jezus urodził się i dla mnie i dla Ciebie. I jestem dziś z Ciebie bardzo dumny.

Najstarsze źródło to oczywiste Ewangelia i fragment o Mędrcach ze Wschodu, którzy łożyli dary trojakiego rodzaju;
„K” czy „C”? A może „G”? Alfabetem łacińskim czy greckim? Dwa krzyżyki czy trzy? Równoramienne, czy z pionową kreską dłuższą żeby się nie myliło z „plusem”? Na drzwiach, na futrynie, czy nad drzwiami? Tylko przy wejściu głównym, czy na każdych drzwiach w domu? Kredą białą, czy żółtą? Każdy zapis jest dobry pod warunkiem że osoba która go umieszcza zna jego sens i wie po co to robi. Bo jeśli piszę coś na drzwiach tylko dlatego że wszyscy sąsiedzi to robią, albo że w internecie ktoś napisał instrukcję, to równie dobrze mogę nie pisać nic, albo narysować sobie np. kotka, małpkę i biedronkę, oddzielonych kreseczkami. A jeśli chcę umieścić widoczny znak że zapraszam Boga do swojego domu i do swojego życia, to powinienem być świadomy tego co robię. A tak na poważnie, to jest to Uroczystość Objawienia Pańskiego, w Polsce zwana potocznie świętem Trzech Króli. Co o nich wiemy? „Kiedy Jezus narodził się w Betlejem Judzkim za panowania Heroda, do Jerozolimy przybyli ze Wschodu mędrcy.” (Mt2,1) „, a dalej „…Otworzyli swe szkatuły i ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę.” (Mt2,11). Św. Mateusz nie podaje ich liczby, ani narodowości, ani że byli królami. Malowidła w katakumbach rzymskich z wieku II i III pokazują ich dwóch, czterech lub sześciu. U Syryjczyków i Ormian występuje ich nawet dwunastu. Przeważa jednak w tradycji (nie należy mylić z Tradycją) Kościoła liczba trzy ze względu na opis, że złożyli trzy dary. Dopiero od wieku VIII pojawiają się imiona Trzech Magów: Kacper, Melchior i Baltazar. Są one zupełnie dowolne, nie potwierdzone niczym.

Ale są też fakty historyczne, jak chociażby ten
https://www.attalus.org/translate/barbari.html
500 r. po Chr.

Filologia, językoznawstwo, historia
– Gathaspa w Excerpta Latina Barbari (dostępne w tłumaczeniu angielskim: https://www.attalus.org/translate/barbari.html) – strona 51B (aleksandryjski oryginał pocz. VI w., łac. tłumaczenie VII/VIII w.);
– Gaspar na mozaice (https://upload.wikimedia.org/wiki…/commons/8/88/Ravenna.jpg) w Bazylice Sant’Apollinare Nuovo w Rawennie (również pocz. VI w.), jednak Starowieyski podaje, że napis jest rekonstruowany (https://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TB/apokryfy-08.html) – punkt 6.;
– Caspar w Excerptiones Patrum wydane w serii Migne’a Patrologia Latina, tom 94. (https://www.documentacatholicaomnia.eu/…/1815-1875…) – strona 541. (VIII w.);
– Gaspar u Agnellusa z Rawenny w Liber pontificalis (https://www.documentacatholicaomnia.eu/…/0805-0846…) seria Patrologia Latina, tom 106, strona 620. (IX w.).

Znalazłem też w jednym z wątków na forum Rebelya kilka wersji błogosławieństwa kredy z XVIII w., w dwóch imię jest pisane przez C, w jednym imion nie ma wcale:
– „nomina SS. tuorum Caspari, Melchioris, Balthasaris” w Rituale Wratislaviense ad usum Romanum accommodatum (https://www.dbc.wroc.pl/dlibra/doccontent?id=15592&from=FBC) – strona 405 (1723);
– „nomina Sanctorum trium Regum Casparis, Melchioris, et Balthasaris” w Caeremoniale Fratrum Minorum S. Francisci Capucinorum Provinciae Bavaricae (https://books.google.pl/books?id=1r1IAAAAcAAJ) – strona 73. (1731);
– „Nomina Sanctorum trium Regum” w Benedictio domus in Vigilia Epiphaniae Domini, nec non in Vigilia Nativitatis, et pro festo Circumcisionis Domini (https://books.google.pl/books?id=AD5FAAAAcAAJ) – strona 9. (poł. XVIII w.).

Śp. Ks. Piotr Podolak

04 środa Sty 2017

Posted by bozeconieco in Blog

≈ 2 komentarze

Niech szumi morze i wszystko, co w nim żyje,
krąg ziemi i jego mieszkańcy.
Rzeki niech klaszczą w dłonie,
góry niech razem wołają z radości.

Ps 98, 7

Dziś przypomina mi się późna wiosna. Wszystko wtedy szumi, nawet zieleń, za którą tęskni się całą zimę, już nie jest taka żywa, intensywna, pachnąca. Raczej bliska suszy, upałowi. A skoro ciepło, to zawsze mam pragnienie schłodzenia się.
Zanurzam się. Zwykle stopami. To najpierw. Ktoś z was próbował inaczej? Zacząć dajmy na to od rąk, aby nogi tym razem były na końcu. Ciężka sprawa i niebywała sztuka. Niech szumi morze Ale ten fragment może brzmieć równie dobrze: niech mówi morze To, co w nim mówi nam o życiu, nadaje kolorytu, wzbudza zachwyt, osłupienie. Lepiej wtedy uważać, jeśli otworzą nam się usta. Może okazać się to niemiłą niespodzianką. Ryby, kolarowce lub nasze mazurskie porosty i przepiękna lustrzana woda… Niepowtarzalny klimat, który przemawia. Zanurzenie powoduje przejście w inny świat.
Podobnie jest z muzyką. Zaczynasz takim kluczem wiolinowym zapis na pięciolinii i możesz tworzyć symfonię dźwięków. Taki był Piotr. Urodzony muzyk. W szlachetnej postaci. Jego tenor cały czas brzmi w moich wspomnieniach. A dużo ich. 5 lat temu zaprosił mnie, bym mógł poprowadzić Wigilię Pentakostalną (noc Zesłania Ducha Świętego). Ależ to było dla mnie przeżycie. Miałem wygłosić Słowo. I zrobiłem to. Po przepięknym wykonaniu chóru, który ćwiczył Piotr. Myślę, że krzyżowały się drogi wielu osób obok niego lub przez niego. Wspólnie śpiewaliśmy na warsztatach w Gietrzwałdzie. Wysyłałem mu dzieciaki na naukę. Szkoła organistów. I wyjazdy: do Medjugorie, które stały się słynne. Co roku tam jechał, zabierał autokar i ruszał w drogę.
Na pielgrzymim szlaku spotkaliśmy się przede wszystkim na Światowych Dniach Młodzieży w Hiszpanii. To był trudny wyjazd, b wielu ludzi było zwyczajnie zmęczonych podróżą, część okradziono w Barcelonie na postoju. Pojawiły się nerwy. Uspakajał, jednoczył. Zwyczajny kapłan, nie-zwyczajny Pasterz. Od zawsze kojarzony z Kortowem.

Dziś posłuchaj jego głosu. Niech szumi w Twoich uszach jak morze, niech dłonie klaszczą z radości za tak utalentowanego muzyka, kapłana. Na zawsze zapamiętam go jako człowieka ułożonego. Zwykle spotykałem go w sądzie biskupim, bo tam pracował na co dzień. I w Gietrzwałdzie jak maszerował po uliczkach różańcowych. Zawsze w ręku różaniec. Zawsze.
Oddany.
Posłuchaj go teraz. Niech on modli się w tobie. Niech szumi tembr głosu. NIech niebo z radości się cieszy.

Chrzciciel, kompas i wytykanie palcami.

03 wtorek Sty 2017

Posted by bozeconieco in Blog

≈ Zostaw komentarz

Weź Biblię do ręki. Dziś będzie nam towarzyszył prosty fragment: J 1,29-34
Weź Biblię i trzymaj mocno w ręku. A Słowo brzmi:
Nazajutrz Jan zobaczył Jezusa, nadchodzącego ku niemu, i rzekł: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. To jest Ten, o którym powiedziałem
Piękne, prawda?
Jan. Pustelnik. Dla mnie bohater swojego czasu. Doświadczenie spotkania z nim w tamtym okresie stało się dla wielu tak mocnym przeżyciem, że słuchali go z zapartym tchem. I to widać w tym kawałku Słowa. Ugryźmy je zatem.
Jan Apostoł napisał, że Jan nazajutrz zobaczył Jezusa. Co to znaczy „nazajutrz”? Widział go po prostu wcześniej. A wcześniej także faryzeusze zasypali go tysiącem pytań. Jak choćby tym, kim jest? Czy jest Mesjaszem? Chrzciciel zwyczajnie nie mógł wskazać wcześniej na Jezusa. Przysłonili Jego osobę…kapłani… Ci, którzy pierwsi powinni rozpoznać Mesjasza. Ilu jest takich ludzi, którzy w dobrej wierze mogą ci zasłonić coś absolutnie ważnego? A nawet, jeśli nie jest ważne, to zwyczajnie ktoś może zabrać nam czas. Dziś czas jest niezwykle istotny. I coraz więcej ludzi potrafi go w istotny sposób wykorzystać. I to się Janowi udało dopiero nazajutrz.
Dalej Ewangelista zapisuje, że Jan zobaczył Jezusa. Tak jakby swoim wzrokiem Go szukał. Miałaś/-eś dziś taki moment, że spotkałaś/-eś się oko w oko z Jezusem? Trudno spotkać kogoś wzrokiem. Dziś nasze oczy wbite są w smartfony, wszechobecne ekrany. Oko w oko. Janowi to się udało, ponieważ ten dystans skrócił sam Pan. Wyszedł ku niemu. Tego spotkania zapragnął sam Bóg. I Jan to wychwycił. To strasznie bożonarodzeniowa Ewangelia – Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami. I to słowo też pada z ust Chrzciciela: TO jest Baranek, to jest BOŻY Baranek.

Na razie tylko Go wskazał. Mi zawsze przychodzi na myśl, że użył palca. Może tym razem bał się, że znowu ktoś mu Go zasłoni. Nakierował ludzi, zebranych wokół siebie. Tam patrzcie, nie na mnie, ja nic nie znaczę. ON jest najważniejszy.

————–
Miało być dziś o ks. Piotrze.
Chyba nie bardzo jestem na to gotowy. Ks. Piotr zmarł wczoraj po ciężkiej chorobie. W najbliższych dniach wiele osób będzie go żegnać. Cały czas proszę o modlitwę za Niego, za tyle osób, którym towarzyszył. Jak się zbiorę, to o Nim napiszę.

Nowe nie znaczy nieznane

02 poniedziałek Sty 2017

Posted by bozeconieco in Blog

≈ Zostaw komentarz

Być może dopiero dziś jesteś na 1-ej pustej stronie swojej 365 – stronicowej książki.
Nie zaczynaj od spisu treści!
Napisz ją jak najlepiej.
Być może ten fragment pomoże, ale zdecyduj Ty.

Wy zaś zachowujecie w sobie to, co słyszeliście od początku. Jeżeli będzie trwało w was to, co słyszeliście od początku, to i wy będziecie trwać w Synu i w Ojcu. A obietnicą tą, daną przez Niego samego, jest życie wieczne. To wszystko napisałem wam o tych, którzy wprowadzają was w błąd. Co do was, to namaszczenie, które otrzymaliście od Niego, trwa w was i nie potrzebujecie pouczenia od nikogo, ponieważ Jego namaszczenie poucza was o wszystkim. Ono jest prawdziwe i nie jest kłamstwem. Toteż trwajcie w nim tak, jak was nauczył. Teraz właśnie trwajcie w Nim, dzieci, abyśmy, gdy się zjawi, mieli w Nim ufność i w dniu Jego przyjścia nie doznali wstydu. (por. 1 J 2, 23-28).

Błogosławię!Od dziś postaram się codziennie. Krótko.

Subskrybuj

  • Wpisy (RSS)
  • Komentarze (RSS)

Archiwa

  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Kwiecień 2019
  • Luty 2019
  • Styczeń 2019
  • Grudzień 2018
  • Październik 2018
  • Wrzesień 2018
  • Marzec 2018
  • Luty 2018
  • Styczeń 2018
  • Grudzień 2017
  • Listopad 2017
  • Wrzesień 2017
  • Sierpień 2017
  • Lipiec 2017
  • Czerwiec 2017
  • Maj 2017
  • Kwiecień 2017
  • Marzec 2017
  • Luty 2017
  • Styczeń 2017
  • Grudzień 2016
  • Sierpień 2016
  • Kwiecień 2016
  • Marzec 2016
  • Luty 2016
  • Styczeń 2016

Kategoria

  • Blog

Meta

  • Zaloguj się

Proudly powered by WordPress Motyw: Chateau od Ignacio Ricci.