przymiarka – ot takie słowo, odzieżowe.
Ważne dla każdej kobiety, dziewczyny. Ważne z różnych przyczyn, niekoniecznie jest odsłonięta ta wiedza przed facetem. Coś, co się podoba facetom, zwykle nie idzie w parze z pomysłem i „rzuceniem okiem” na chociażby strój przez kobiety. Przymiarka. Trudna chwila; trzeba się zdecydować czy to pasuje czy też nie. Czy warto się w to stroić? Najistotniejsze jest, czy leży na mnie. To finał przymiarki.
Ile czasu potrzebował Bóg, by przymierzyć Syna Bożego do nas? Mówi bowiem Pismo, że Syn nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, by przyjąć postać Sługi (por. Flp 2, 6-7)

Dzisiejsze pierwsze czytanie mówi o tym, że Pan zawarł przymierze. Ono ciągle ewoluowało. Tak jak na przymiarce. Tu odciąć, tu odłożyć, nie taki fason, itd. Pan Bóg czekał, aż przy-mierze Jego zbawienie.
Czy na mnie pasuje? Tak, mimo mojej grzeszności wciąż czuje Jego obecność. Modlę się dziś za Ciebie. Przy-mierzaj ze mną. Jest skrojone na nas w sam raz.

Pasuje?