Przez wzgląd na moich braci i przyjaciół
będę mówił: «Pokój w tobie!»
Przez wzgląd na dom Pana, Boga naszego,
będę się modlił o dobro dla ciebie.
(Ps 122,8)
Czy Józef mógł tak powiedzieć? Czy w swoim wnętrzu potrafił odnaleźć spokój?
W 4-tym tygodniu Adwentu towarzyszy mi Józef. Pismo nazywa go z grec. tekton. To słowo oznacza, ze był budowniczym, był cieślą. Zwykło się mówić, ze był stolarzem, ale to opis b współczesny i zamazujący jego życie. Tak samo jak to, że był stary!
Józef nie miał dużo więcej lat od Maryi. Poza tym słowo tekton oznacza, że pracował nie tylko przy drewnie, ale także obmyślał, jak wybudować. Stawiał też fundamenty. Od razu przychodzi mi myśl, że był człowiekiem spełnionym – zaślubiona jemu Maryja, dobra, choć ciężka i trudna praca. To musiał być człowiek wymagający od siebie. Miał plany, wszystko poukładane. A tu nagle taka wiadomość, jak grom z jasnego nieba. Kilka lat marzeń skraca się w jednym momencie do jednego pytania: i co dalej? Taki wstyd. Miała być inna przyszłość. A tu…
No własnie…
Józef za b zaczął myśleć o jutrze, a zapomniał o swoim dziś. Przestał żyć swoim teraz, a zaczął wybiegać naprzód. Potknął się o samorealizację. Ależ ten kamyczek musiał go uwierać. Piknie opisuje to Ewangelia. Stłamszony, skulony życiem, chwilą, nieobecnością podczas zwiastowania, poczuł się odepchnięty, odrzucony.
Jak to się stało, ze stał się takim wspaniałym bohaterem? Zasnął.
Ot i cała recepta? Tak. Pan Bóg przemówił do niego wtedy, gdy ten przestał się wierzgać, biegać myślami, tupać nogą, miotać ze swoimi planami. Zamknął oczy. Kiedy zamykamy oczy, zaczyna działać słuch. bardziej, bo musi wychwycić rzeczywistość obok Ciebie. Tak działa Pan Bóg. Wyłącz to, co zbędne, a Pan pokaże to, co niezbędne. Może dlatego nic nie mówił, zobaczył to całe Boże dzieło i pozwolił dobru działać?
Pokój w Tobie mówi Psalmista. Dokładnie tak. W tym tygodniu trzeba dużo pokoju.
Usiądź dziś, zamknij oczy i przez parę minut usłysz świat wokół Ciebie. I niech Pan Ci błogosławi.