Święci są jak pokruszone kawałki chleba. Nie ulepisz z nich już chleba, ale konsumując je, możesz poczuć prawdziwy smak źródła
ks. Adrian (15 stycznia 2017 r.)

ADRIAN z Canterbury, ihumen 9/22 stycznia.
Pochodził z Afryki. W wieku ok. 10 lat przybył z rodziną do Neapolu, uciekając przed arabską inwazją. Wstąpił do klasztoru benedyktynów niedaleko Monte Cassino. Został z czasem opatem Niridanum, klasztoru na wyspie Nisida w Zatoce Neapolitańskiej.
Rzymski papież św. Witalian zamierzał osadzić go na arcybiskupiej katedrze Canterbury po zmarłym w 664 roku św. Deusdedicie. Jednak Adrian uznał siebie niegodnym, upraszając papieża, by wyznaczył w tym celu greckiego mnicha Teodora. Papież ustąpił, ale pod warunkiem że święty będzie towarzyszyć Teodorowi w podróży po Anglii oraz stanie się jego doradcą w zarządzaniu diecezją.
Po opuszczeniu Rzymu w 668 roku Adrian został zatrzymany we Francji przez majordoma (marszałka dworu) Ebroina, który podejrzewał iż święty udaje się do angielskich królów z tajną misją od cesarza Konstansa II. Po dwóch latach Ebroin przekonał się, że jego podejrzenie było bezpodstawne i pozwolił Adrianowi na podróż do Anglii.
Po przybyciu, arcybiskup Teodor wyznaczył go jako ihumena klasztoru św. Apostołów Piotra i Pawła w Canterbury. Adrian towarzyszył Teodorowi w jego apostolskich wizytach po kraju, pomagając rozsądną radą w sprawie zmiany miejscowych obyczajów kościelnych na rzymskie. W ten sposób święty przyczynił się do utrwalenia chorału gregoriańskiego w angielskich kościołach. Adrian był jednym z najlepiej wykształconych ludzi epoki na Zachodzie.
Święty zrobił wiele dla rozwoju nauki w Anglii, uczył greki i łaciny, tłumaczył na staroangielski. Od jego czasów uczelnia Canterbury staje się centrum kształcenia w Anglii, przyczynił się do założenia szkół również w innych częściach kraju. Uczelnie wykształciły licznych świętych, uczonych i kaznodziejów, którzy w ciągu następnego stulecia podtrzymywali światło wiary chrześcijańskiej w państwie Franków i Germanów.
Jednym z jego uczniów był św. Aldhelm. Po 39 latach służby w Anglii święty dnia 9 stycznia 709 roku odszedł do Pana. Został pochowany w Canterbury. Adrian jest czczony lokalnie jako święty celtycki i brytyjski. Adrian to imię pochodzenia łacińskiego, oznacza „pochodzącego z regionu morza Adriatyckiego”.

Wszystko w tym żywocie ma ogromne podłoże Bożej łaski. Mój patron był niezwykle wierny, szukał i odnajdywał Boże działanie w Słowie. Zawsze zastanawiające jest to, że takie mnóstwo czasu upłynęło od jego śmierci, a pamięć o nim i jemu podobnych iro-szkockich mnichach, trwa tam nieustannie. Może dlatego, kiedy Zmarł 9 stycznia 710 roku i został pochowany w klasztornym kościele, Jego grób stał się miejscem licznych pielgrzymek za sprawą cudów. Kiedy nastąpiło otwarcie grobu w roku 1091, ciało znaleziono w nienaruszonym stanie.
Takie fakty mrożą krew w żyłach. Ale tylko po ludzku. Na pierwszym miejscu widać wiarę tych ludzi. Odmawiamy przecież w naszym CREDO, iż wierzę…w świętych obcowanie. A co to znaczy? Na początku, że życie tego i czy innego świętego bądź błogosławionego, jest dla mnie inspirujące. Kawałek jego drogi życiowej buduje moją ścieżkę, moje wędrowanie do Boga.
Jak wiele jest w tym żywocie spójności z moim życiem. Jakich? Obecnie stacjonuję w parafii św. Ap. Piotra i Pawła. Jest mi bliskie życie anachoretów, ihumenów. św. Adrian był niezwykle twórczy, ja też staram się iść tą drogą. Z zamiłowania muzyk. I ja. Wprowadzał chorał, ja z niego wyrosłem. W ten sposób odkryłem fantastyczne podwaliny każdego pięknego śpiewu w kościele.
Kształcił również kaznodziejów a ta część mojego życia jest absolutnie mi najbliższa. Umieć przepowiadać, to trudny kawałek chleba. Nie łatwo już dziś mówić Ewangelią.
I na koniec. Kapitalny z Niego ewangelizator. Przebył całą Europę i nie przestraszył się niczego. Rozważał, karmił się i w każdym miejscu siał.

Piękny człowiek. Czerp z Niego. I módl za Jego wstawiennictwem.

P.S. Na początku swojej drogi musiał uciekać przed inwazją muzułmanów. Jakie to współczesne? Uciekł, ale też pokazał późniejszym życiem, że europejską kulturę trzeba zachować, dlatego uczył, uczył, uczył. Łatwo jest dziś stracić tożsamość, przyjmując i tolerując wszystko.