Niezwykle mocno tkwi we mnie taka prosta myśl, której autorem jest Abp Ryś:
„Nie chodzi o to, by włączyć się w Kościół na zasadzie aktywizmu. To znaczy – muszę coś zrobić. Jak musisz coś zrobić, to weź siekierę i porąb drewno. Żeby coś robić w Kościele, to trzeba przejść przez modlitwę. Każde inne działanie jest bez sensu”. Tak, to prawda. Zwykle w tej modlitwie brakuje cierpliwości. Z kilku powodów; przede wszystkim potrzeba usiąść z Panem i przed Panem. On jest w stanie posłużyć się mną, by inni Go spotkali. Jest to w stanie zrobić nawet w tak niezwykłej historii jak w tym fragmencie: Iz 44, 24-28 – w którym Cyrusa – władcę i poganina nazywa „swoim pasterzem”. I buduje.
Świat mimo iż krzyczy i mówi źle o Bogu, to w głębi jest Nim zafascynowany, pragnie kontaktu z Nim. Może zobaczy Go w twoich oczach, może przez twoje serce Go poczuje, może twoimi dłońmi Go dotknie? On jest w stanie to zrobić. Może to zrobić tak jak chce. Szczególnie, jeśli buduje fundamenty. Mozolnie, ale konsekwentnie.
Siekierka
27 czwartek wrz 2018
Posted Blog
in