„Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim” Mt 4, 20
Jakie czasy, taka sieć…
Na tym mógłbym zakończyć, bo być może siedzisz przed kompem już od paru godzin. Zobacz, ile nam to zabiera czasu?! Ten czas jest zwykle przepracowany, ważny. Ale… W tym tygodniu coraz mocniej przebija się przez moje serce prosta myśl: Trzeba czasem coś zostawić, by móc usłyszeć Jego głos.
Jak wiele rzeczy zagłusza mnie, moje serce; zasłania i zabiera to, co cenne (w Jego oczach). Taki mi przychodzi dziś tekst na myśl: „Póki żyjemy na ziemi, niech się zmieni nasze usposobienie, bo jesteśmy jak glina w ręku mistrza: otóż tak samo jak garncarz, gdy lepi naczynie,a ono mu w ręku skręci się albo skruszy, na nowo je tworzy. Gdy przecie przedwcześnie je włoży do pieca, już go więcej poprawić nie może.” (Klemens Rzymski, Drugi list do Rzymian)
Ile razy Pan Jezus musiał na nowo tworzyć, kreować Apostołów. Jak wiele musiał w to włożyć swojej pracy. Bezcenne. Dlatego, że wszystko zaczęło się od prostego: oni NATYCHMIAST poszli za Nim. Nie „za chwilę”’ nie „za moment”, nie „zaraz”. Natychmiast, już, teraz. To jedno złapanie fali Jezusa wystarczyło. W końcu pierwsi uczniowie byli rybakami i znali się na falach. To Boże WiFi trafiło na podatny grunt.
Jakie czasy, taka sieć.
Idę, router zadziałał.