Rozmowy kapłańskie bywają ubogacające. Wśród nich są takie, które próbują uzdrowić nasze duszpasterskie niedomagania. Dosyć często pada na nich, że przy ołtarzu jest pusto. Nie ma już za wielkiej ilości ministrantów i lektorów.
Pustki.
Tylko czy ci, którzy tak mówią, nie zauważyli, że nie ma też już za wielkiej rzeszy ludzi na kościele??
Z pustego to i Salomon nie naleje.
Podobne w dzisiejszej Ewangelii. Pośród różnych budynków, alejek i uliczek Pan Jezus zatrzymał się przy celi komorniczej Mateusza. Taki ówczesny kiosk Ruch – mało miejsca, a cel ten sam – ciągle coś przemienić w zysk.
I tak sobie myśl, że to można jedno i drugie przełożyć na wspólne myśli.
Skoro Pan Jezus poszukał człowieka w zabitej dechami komórce celnej i tylko wzrokiem przyciągnął Mateusza na drogę zbawienia, to może to uczynić z każdym z nas. To zadanie dla nas kapłanów, duszpasterzy.
Szukać
szukać
szukać.
Wyjść z celi