Adwent zmniejsza nasze zaangażowanie w szaleństwo posuwającego się świata.
Adwent przyhamowuje nas. Skłania do myślenia. Każe nam spoglądać na „wielkie jutro”. Być człowiekiem adwentu to zobaczyć, że jutro wydarzy się coś wielkiego. Dlatego dziś nie chcę zmarnować żadnej chwili. Ciągnę się w tłumie chromych, niewidomych, głuchych, z definicji potrzebujących. Sam w sumie taki jestem. Z punktu widzenia ciała – niedoskonały. Ale ON chce więcej. W dzisiejszym skrawku Ewangelista napisał, że Jezus zapytał Apostołów, czy oni jedli? I to jest KLUCZ.
Czy jestem nasycony? I co powoduje we mnie głód?