alleluja

Dzień zmartwychwstania nie był paradoksalnie dla uczniów czasem odpoczynku czy biernego oczekiwania. W tym dniu wszyscy gdzieś biegną, dokądś się udają. Najpierw niewiasty – idą do grobu z wonnościami, lecz jeszcze szybciej stamtąd wracają. Potem biegną do grobu Piotr i Jan; kiedy zaś okazuje się, że grób jest pusty, wracają do Wieczernika. Dwaj inni uczniowie wyruszają do Emaus, ale wracają czym prędzej do Jerozolimy. Nie jest to więc spoczynek śmierci, w tej szalonej bieganinie objawia się Życie.
Zawsze możesz powiedzieć, ze była zmiana czasu i nie zdążyłeś na z-martwych-wstanie. Może dopiero w tym wyraźnie odhaczyłeś „wstanie”?
Alleluja! I krok do przodu pośród zabiegania.