W dobie wszechobecnego hejtu chciałbym przedstawić Wam prosty wiersz. Chciałbym, abyś dziś czytając ten tekst, zdobył się na chwilę refleksji. Trochę kultury, trochę ducha. Dziś nie rozumie się chyba, że kliknięcie w klawisz nie daje mi ani Tobie żadnej władzy. Siła naciśnięcia klawisza to nie wyraz dumy, raczej często słabości. Musimy na nowo spróbować wyjść ze świata wirtualnego. Tylko jak z niego wyjść, skoro przeniesiony on został w real z takim gniewem, bałwochwalstwem słów; jak pokazuje też śmierć śp. Pawła Adamowicza dokonuje się to też w czynie. Czarny poniedziałek spotęgowany odejściem Jurka Owsiaka.
Wisława Szymborska
NIENAWIŚĆ
Spójrzcie, jak wciąż sprawna,
Jak dobrze się trzyma
w naszym stuleciu nienawiść.
Jak lekko bierze wysokie przeszkody.
Jakie to łatwe dla niej – skoczyć, dopaść.
Nie jest jak inne uczucia.
Starsza i młodsza od nich równocześnie.
Sama rodzi przyczyny, które ją budzą do życia.
Jeśli zasypia, to nigdy snem wiecznym.
Religia nie religia –
byle przyklęknąć na starcie.
Ojczyzna nie ojczyzna –
byle się zerwać do biegu.
Niezła i sprawiedliwość na początek.
Potem już pędzi sama.
Nienawiść. Nienawiść.
Twarz jej wykrzywia grymas
ekstazy miłosnej.
Ach, te inne uczucia –
cherlawe i ślamazarne.
Od kiedy to braterstwo
może liczyć na tłumy?
Współczucie czy kiedykolwiek
pierwsze dobiło do mety?
Porywa tylko ona, która swoje wie.
Zdolna, pojętna, bardzo pracowita.
Czy trzeba mówić ile ułożyła pieśni.
Ile stronic historii ponumerowała.
Ile dywanów z ludzi porozpościerała
na ilu placach, stadionach.
Nie okłamujmy się:
potrafi tworzyć piętno.
Wspaniałe są jej łuny czarną nocą.
Świetne kłęby wybuchów o różanym świcie.
Trudno odmówić patosu ruinom
i rubasznego humoru
krzepko sterczącej nad nimi kolumnie.
Jest mistrzynią kontrastu
między łoskotem a ciszą,
między czerwoną krwią a białym śniegiem.
A nade wszystko nigdy jej nie nudzi
motyw schludnego oprawcy
nad splugawioną ofiarą.
Do nowych zadań w każdej chwili gotowa.
Jeżeli musi poczekać, poczeka.
Mówią, że ślepa. Ślepa?
Ma bystre oczy snajpera
i śmiało patrzy w przyszłość
– ona jedna.
Ten niewielki skrawek twórczości autorki ma w sobie wszystko, co widzę i czego bym nie chciał zobaczyć, poczuć. Chciałbym, abyśmy wrócili do postawy akceptacji a nie wszechobecnej tolerancji, źle rozumianej wolności. To nic nie wytłumaczy kilkunastu ostatnich godzin i ja też nie będę silił się na górnolotne komentarze. Źle się dzieje w państwie duńskim, chciałoby się powiedzieć hamletowskim zawołaniem. To dziś jednak za mało. Jutro możemy zmienić, czy jednak w to wierzymy?
Nawet Jurek Owsiak przestał wierzyć.
Ja wciąż mam te nadzieję, że będzie inaczej.
A na koniec Sound of Silence (Dźwięk ciszy) dla Pawła Adamowicza w Gdańsku
Wykonanie David Draiman, Disturbed
https://www.youtube.com/watch?v=Bk7RVw3I8eg
Witaj ciemności, stara przyjaciółko
Znów przychodzę z tobą porozmawiać
Ponieważ pewna wizja znów delikatnie się skradając
Zostawiła we mnie swe nasiona, kiedy spałem
I ta wizja, którą zasiano w mojej głowie
Wciąż pozostaje żywa
W dźwięku ciszy
W niespokojnych snach, kroczyłem samotnie
Wąskimi uliczkami wyłożonymi kamieniami
Pod poświatą latarni
Postawiłem kołnierz, aby schronić się przed zimnem i chłodem
Wtedy moje oczy przeszył
Blask neonowego światła,
Które rozdarło noc
I dotknęło dźwięku ciszy
W nagim świetle ujrzałem
10 000 ludzi, a może więcej
Ludzi, którzy mówili, ale nie rozmawiali
Ludzi, którzy słyszeli, ale nie słuchali
Ludzi, którzy piszą piosenki,
Których głosami się nie dzielą
I nikt nie waży się
Zakłócić dźwięku ciszy
Głupcy, rzekłem, czyż nie rozumiecie,
Że cisza rozprzestrzenia się jak nowotwór
Usłyszcie słowa, którymi was nauczam
Pochwyćcie ramiona, którymi po was sięgam
Ale moje słowa tak, jak ciche krople deszczu spadły
I odbiły się echem
W studniach ciszy
A ludzie skłonili się i zaczęli się modlić
Do neonowego boga, którego sami stworzyli
A znak rozbłysnął ostrzeżeniem,
Na które składały się słowa
Na znaku napisano:
„Słowa proroków
Zapisane zostały na murach metra
I klatkach kamienic”
I wyszeptano je w dźwięku ciszy
(tłumaczenie znalezione w sieci)