Pan Bóg posyła do nas ludzi. Czasem zwyczajnie, bo przecież człowiek nie jest samotną wyspą. Czy aby na pewno? Obecnie może na to nie wygląda, bo przecież dostęp do siebie mamy. Nie wspomnę o świecie wirtualnym. On wydaje się dziś decydujący, ale nie rozwiązuje naszych problemów w coraz bardziej zbrojonych ścianach domów.
Pięknie opisał to Zbyszek Wodecki w piosence „Obok siebie”:
Umiemy żyć obok zła
nie widzieć krzywd ani łez ani biedy
Tysiące spraw każdy ma
a przecież nikt czasu nie da na kredyt
Lecz po dniu wiecznie zdyszanym
gdy zamilknie zamków szczęk
Słychać przez zbrojone ściany
jak drży nasz własny lęk
Umiemy żyć obok zła
nauczmy się wreszcie żyć obok siebie
Kłopotów moc każdy ma
o których nikt oprócz niego nic nie wie
Dzielmy się chlebem i troską
niech już nikt nie będzie sam
Ziemia jest globalną wioską
tym bardziej więc się uda nam
Razem…
Dziś mogliśmy to razem przeżyć w kościele w Nikielkowie. Było warto odłożyć laptopa, kocyk, dobre plany na wyjazdy i przyjść na ucztę duchową, uwielbienie. Tak, warto żyć obok siebie.
„Naprawdę, mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman»” Łk 4, 25nn.
Trzymaj się Filip!
Dziękuję Alicjo, było cudownie odkurzyć cajon i zagrać z Wami.
https://olsztyn.gosc.pl/doc/5336681.Koncert-dla-Filipa